Jedną z najważniejszych cech wzmacniających immersję w grach komputerowych jest element customizacji. Tworząc własnego bohatera lub chociaż nadając imię istniejącemu, sami czujemy się odpowiedzialni czy to za strzelanie bramek dla ukochanego klubu, czy ratowanie świata. Szczególnie dobrze sprawdza się to właśnie w RPG-ach, gdzie przecież fabuła gra pierwsze skrzypce i jest zasadniczym budulcem tytułu obok ciekawej i płynnej rozgrywki. Choć wielu graczy przerzuca się na konsole nowych generacji i zachwyca świetną, niemal filmową grafiką, nadal pojawiają się produkcje, które w sposób bezpośredni nawiązują do klimatu retro, a zwłaszcza maszynek 8 i 16-bitowych. Takie możliwości daje nam właśnie zabawny RPG na PSP ClaDun x2.
Omawiana gra jest kontynuacją innego tytułu na tę samą konsolę, ClaDun: This is an RPG. Wydana została w 2011 roku na konsolę Sony, zaś rok później na pecety przez Nippon Ichi Soft America. Na początku tworzymy naszą postać, mając sporo możliwości, standardowo jest również opcja wyboru klasy. Trafiamy do podziemi, gdzie poznajemy sposób walki i poruszania się naszej postaci. Po pokonaniu wszystkich wrogów odkrywamy wyspę, na której przyjdzie nam spędzać czas poza ciągłymi walkami. Tak naprawdę twórcy ClaDun pozwolili sobie na pewne uproszczenia, gdyż okazuje się, że nasz heros (lub heroina) ma amnezję, zaś jego/jej pobyt w tym miejscu jest dość specyficzną formą pokuty. W związku z tym musimy eksplorować miejscowość, jednak nie wszystkie opcje dostępne są od początku. Dopiero expienie i ganianie po dungeonach pozwala nam na zdobywanie broni, levelowanie, ale też otwiera nowe opcje, zresztą bardzo ciekawe.
Minigry można uznać za grę w grze. Niektóre opcje i ich wykorzystanie są konieczne do popchnięcia akcji (stworzenie nowej postaci chociażby). Jednak prócz tego pojawia się mnóstwo innych przyjemnych możliwości. Fanom muzyki polecam obróbkę istniejących utworów lub skomponowanie czegoś własnego, w razie kłopotów dostępny jest tutorial. Fani gier simsopodobnych także powinni się odnaleźć, ponieważ będą mogli upiększać swoją postać, dbać o jej relacje z innymi oraz nawet edytować wygląd broni.
Im dłużej chodzimy po dungeonach, tym bardziej zróżnicowana jest sama rozgrywka. Z czasem możemy dostać się do różnych skarbów, ale też musimy pokonywać mocniejsze stworki. Nasza postać walczy w czasie rzeczywistym, nad rywalem pojawia się pasek życia. Po każdym uderzeniu ukazuje nam się informacja, jakie obrażenia odniósł rywal, podobnie kiedy to my dostajemy, widzimy, ile życia nam pozostało. Stworki „porozrzucane” są po całej planszy, więc na dobrą sprawę da się je ominąć i zaatakować znienacka. Zabicie jednak ostatecznie jest konieczne, gdyż po oczyszczeniu planszy otrzymamy charakterystyczną drabinkę, pozwalającą wrócić na wspomnianą wcześniej wyspę. Wtedy też pojawia się krótkie podsumowanie: ile czasu nam to zajęło, ile pieniędzy udało się uzbierać, ukazany jest także rozwój naszej postaci, jeśli właśnie osiągnęła wyższy level.
Sama wyspa jest bardzo ciekawie zbudowana. Część budynków udostępniana jest wraz z rozwojem naszego bohatera, wśród nich znajduje się tawerna, sklepy oraz pomieszczenie na łódce, gdzie możemy zasięgnąć rady na różne tematy. W większości wyspę zamieszkują ludzie oraz urocze zwierzątka, które spotykamy też w podziemiach. Dużo radości sprawia eksploracja pomieszczeń. Niewiele mamy możliwości znalezienia tam przedmiotów, ale za to nasza postać często w sposób dowcipny komentuje to, co tam zastanie. Przywodzi mi to na myśl późniejszą produkcję polskich twórców, The Chronicles of Nyania. Urocza jest też chmara kurzu unosząca się za naszą biegającą postacią, podkreślająca tempo jej poruszania się.
Grafika jest stylizowana na 8-bitowe produkcje, dlatego jest to walący po oczach mocny pixel art. W całej konwencji sprawdza się świetnie, postaci są kolorowe, nie tylko scustomizowane przez nas istoty grywalne, ale też całe uniwersum. Dungeony jakoś kojarzyły mi się z Minecraftem, jednak całość robi bardzo dobre wrażenie. Podobnie rzecz się ma z udźwiękowieniem. Muzyka na wyspie jest przyjemna i sympatyczna, w podziemiach sami możemy wybierać utwory, do tego dochodzi opcja własnej twórczości.
Jak już wcześniej padło, płytka fabuła jest tylko pretekstem do rozgrywki, gdyż to na niej osadza się radość z gry w ClaDun x2. Mimo prostych założeń jest dosyć długa, a na dodatek kolejne mechaniki sprawiają, że nie nudzi się tak szybko. Fanom klasycznych RPG-ów z epicką historią raczej odradzam, sympatycy roguelik`ów mogą uznać, że poziom trudności jest nieco za niski, niemniej osobom, które w grach cenią humor i dobrą, prostą zabawę, można z pewnością dziecko Nippon Ichi Soft polecić.
Izabela „Prezesowa” Durma