7 października 2024

Magical Chase

Muszę uczciwie przyznać, że jeśli jakiś gatunek wybitnie nie kojarzy mi się z Game Boy’em Color, to jest to z pewnością shoot ’em up. Konsola, której zdecydowanie bliżej do jRPG-ów i platformówek, raczej nie powinna zaskakiwać tytułami strzelankowymi, a tak się właśnie stało. Miałem bowiem okazję zagrać w Magical Chase – port znakomitego shmupa z konsoli PC-Engine.

Fabuła koncentruje się wokół młodej czarownicy Ripple, która terminuje u wrednej wiedźmy. Nasza bohaterka wbrew zakazowi swojej nauczycielki otworzyła zakazane pudełko i wypuściła na świat sześć paskudnych demonów. Jeśli ich nie złapie i nie zamknie w magicznej księdze, czarownica zamieni ją w żabę. Jak nietrudno się domyślić, każdy z demonów jest bossem kończącym jedną z plansz gry, między którymi nie ma jakiegoś większego powiązania fabularnego. A przynajmniej nic takiego nie mogę odcyfrować z japońskiej wersji, w jaką dane mi było zagrać.

Jak już wspomniałem, gra to klasyczny przykład shoot ’em upa. O tyle wyjątkowy, że relatywnie rzadko zdarzają się shmupy utrzymane w tradycyjnej konwencji fantasy. Nasza bohatera lata na miotle i strzela sama oraz przy pomocy dwóch wróżek (które, co ciekawe, strzelają w przeciwnym kierunku niż my wciskamy klawisze). Na relatywnie krótkich planszach trafimy na różnorodnych przeciwników oraz sklepy (czasami dwa razy, czasami raz), w których możemy wykupić dodatkowe życie, uleczyć się, a także (a może przede wszystkim) nabyć zupełnie nowe bronie. Nasz arsenał jak na GBC jest naprawdę potężny i to chyba główna zaleta przemawiająca za taką grywalnością tej produkcji. Rozgrywka jest dynamiczna i pozbawiona dłużyzn, za co ogromny plus.

Z uwagi na ograniczenia Game Boy’a, grafika względem pierwowzoru musiała zostać uproszczona, ale wciąż plasuje się wśród najładniejszych gier tego typu na konsolę Nintendo. Plansze są różnorodne i dopracowane, zwłaszcza ich tła. Podobnie przeciwnicy – różnią się nie tylko elementami wyglądu, ale także rozmiarami i zachowaniem. Wszystko to zostało uwzględnione podczas projektowania grafik. Również na poziomie muzycznym Magical Chase prezentuje się znakomicie – dźwięki są czytelne i zróżnicowane, a muzyka w tle dobrze oddaje wydarzenia dziejące się na ekranie.

Choć nie jestem wielkim miłośnikiem shmupów, trudno znaleźć mi jakąś wadę recenzowanej produkcji. Szczątkowa fabuła sprawia, że z pewnością nie jest nią język japoński. Dynamika rozgrywki, różnorodność broni i przeciwników oraz wykorzystanie mało eksploatowanej w gatunku tematyki sprawiają, że Magical Chase to pozycja obowiązkowa na półce każdego fana GBC.

Michał „Michu” Wysocki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *